Miniony piątek zachowa się w pamięci brzmieniem mniej typowego dla filharmonicznych sal instrumentu – gitary. W Operze i Filharmonii Podlaskiej pod batutą Piotra Gajewskiego gościł wybitny mistrz gry na tym instrumencie Łukasz Kuropaczewski. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć.
Łukasz Kuropaczewski ostatni raz odwiedził nas dwa lata temu, gdy zimą 2015 roku wykonał „Rossinianę III” Mauro Giulianiego, Arię i Cadenzę Krzysztofa Pendereckiego we własnym opracowaniu, „Triptych Sonatę” Krzysztofa Meyera (dedykowaną Kuropaczewskiemu), „Asturias” Isaaca Albéniza, a potem wraz ze skrzypaczką Agatą Szymczewską pieśni Manuela de Falli, tańce ludowe Béli Bartóka i sonatę na skrzypce i gitarę Aleksandra Nowaka.
Tym razem wykonał słynny koncert „Concierto de Aranjuez” Joaquina Rodrigo. Utwór został po raz pierwszy wykonany w 1940 roku i natychmiast przyniósł kompozytorowi sławę. W Aranjuez znajdowała się letnia rezydencja królów hiszpańskich, pałac otoczony rozległymi, starannie utrzymanymi ogrodami, które wychwalał Rodrigo. Okoliczności powstania Koncertu określił kompozytor jako niezwykłe: kolacja z gitarzystą grającym jego utwory przy hiszpańskim szlachetnym winie Riojas, okazała się chwilą otrzymaną jakby w darze od niebios, chwilą dającą wrażenie zatrzymanego czasu, pozwalającą zapomnieć o tragedii owładniętej wojną Hiszpanii, o prywatnej tragedii utraty oczekiwanego dziecka, o ciemności, w której Rodrigo pogrążył się jako czteroletni chłopiec po przebytej chorobie. Oryginał partytury zapisany jest nutową odmianą alfabetu Braille’a. Pomysł na słynne Adagio spłynął na kompozytora w jednej chwili. Jest silnie zakorzenione w tradycji barokowych adagiów Albinoniego, Marcella, Bacha, ale przejawia cechy indywidualnego stylu kompozytora.
Artysta zagrał też bis.
Tego wieczoru zabrzmiały jeszcze Uwertura „The School for Scandal” Samuela Barnera oraz poemat „La Valse” i suita nr 2 z „Dafnisa i Chloe” Maurice’a Ravela, w której do muzyków dołączyli śpiewacy Chóru OiFP, przygotowanego przez prof. Violettę Bielecką.
Koncert prowadził dyrygent Piotr Gajewski.
Fot. M. Heller